Być człowiekiem honoru, to znaczy wypełniać cały szereg czynności w
swojej pracy z poczucia obowiązku, wewnętrznej powinności, nie zaś ze
względu na przewidywane korzyści. To znaczy nie zawodzić pokładanego
przez innych zaufania i czuć się związanym podjętymi przez siebie
obowiązkami
Jest to owa zagadkowa mieszanina sumienia i egoizmu, pozostająca
człowiekowi każdej ery nawet wtedy, gdy z własnej winy lub bez winy
utracił wszystko inne, wiarę, nadzieję i miłość. To poczucie honoru daje
się pogodzić ze sporą dozą egoizmu, z wielkimi występkami, i zdolne
jest do ogromnych złudzeń; jednakowoż także wszelkie szlachetniejsze
pierwiastki, jakie się w człowieku zachowały, mogą tu znaleźć ostoję i
nowych zaczerpnąć sił
Revai Entreri
Cornoctis
0p.
Sektor: Z0020
Zanieczyszczenie: Demon
Kara: Zabiłem dość sporo wpływowych osób i raz udało mi się zabić głowę państwa już nie pamiętam nazwy kraju.
Rasa: Tygrys syberyjski
Umiejętności:
- Ma bardzo wyostrzone zmysły
- Potrafi wydłużać swe paznokcie by były jak pazury prawdziwego tygrysa
- Potrafi chować kły
- Jest doskonałym skoczkiem i pływakiem
Niezwykła zdolność:
- Potrafi w dowolnej chwili potrafi dowolną część swego ciała zmienić w część ciała tygrysa oraz całkwocie się zmienić w tygrysa i na odwrót
Błędy: Zamiast mieć naturalny kolor sierści on posiada biały kolor sierści.
Wystąpił u niego podczas mutacji albinizm. Przejawa czasem objawy
agresji i chęci mordu.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
Data Urodzenia: 11 listopada 2223
Znak Zodiaku: Skorpion
Stan cywilny: Kawaler
Zauroczenie: Nie ma takowej
Aparycja: Revai jest dość dobrze zbudowanym samcem jak na swój wiek. Jest
posiadaczem, długich, białych jak śnieg włosów, które przed
eksperymentami były brązowe. Jego oczy są koloru niebieskiego, a w nocy
zazwyczaj jego ślepia świecą. Z jego oczu trudno coś wyczytać, chyba, że
chłód. Zawsze nosi koszulkę czy kimono, trudno określić, ale prawa
strona jest zazwyczaj odkryta. Na swych barkach ma białe futro, za pewne
z lwa lub niedźwiedzia. Na przedramionach ma zawsze nałożone zarękawy
czy branzolety. Na codzień spotkać można go z uszami i ogonem jak
spaceruje po korytarzach więzienia. Generalnie można rzec, że Rev lubuje
się w luźnych rzeczach, a nie w obcisłych.
Charakter: Duma i uprzedzenie. Pierwsze z nich każe mu być pewnym zarówno swojej
wartości jak i godności, natomiast drugie być sceptycznie nastawionym do
każdego istnienia i z dystansem odnosić się do innych. Oceniając kogoś z
góry być może skazuje się na zgubę, jednak z drugiej strony dlaczego
miałby tego unikać? Zależność od innych może przyczynić się do jego
upadku, a byle obelgi, czy nieprzychylność innych najmniej go
interesują, by nie powiedzieć brzydko tego. Jednakże Revai jest
mężczyzną surowym, poważnym i wymagającym. Zdecydowanie wie, czego chce
od siebie i swoich ludzi, i nie zawaha się po to sięgnąć. W
przeciwieństwie do swego ojca, nie jest buńczuczny czy pyszny - zna
swoje miejsce i nie wypycha się przed szereg tylko po to, by pokazać
innym, że też istnieje, by ktoś go zauważył. A mimo to wciąż łatwo
wyprowadzić go z równowagi. Ma w sobie pewien chłód, ale ten chłód to
ostrożność, a nie brak uczuć. Inteligentny, sprytny, przebiegły. Przez
matkę nauczony pokory i wytrwałości zdaje sobie sprawę zarówno ze swoich
mocnych, jak i słabych stron, doskonale wie, że poradzi sobie sam, w
pełni niezależny, oddany temu, co uważa za cnoty. Ceni w innych to, co
nakazuje mu jego własna duma, a wszelkie obelgi i zniewagi zaciekle
ignoruje. Arogancja, która dla innych jest czymś naturalnym wiąże się
jednocześnie z brakiem zainteresowania daną osobą czy bytem, a w
konsekwencji brakiem akceptacji przez Revai'a. Sam być może i bywa
bezczelny, jednakże honor nakazuje mu przeprosić za swe zachowanie, czym
zjednał już sobie nie jednego sojusznika czy nawet wroga. Okazuje
szacunek tym, których uzna za godnych tego szacunku, a dobrze jest
wiedzieć, że jeżeli ktoś straci, czy to jego szacunek, czy zaufanie,
które również niezmiernie trudno zdobyć, to nie prędko je odzyska. Może
nie do końca szczery, może nie do końca ktoś, za kim można szaleć, dla
kogo można stracić głowę, lecz na pewno jest to mężczyzna honorowy,
odważny i godzien zaufania. Doświadczenie można nabyć przecież na wiele
różnorakich sposobów, a Revai nie stroni od wszelkich opowieści
życiowych, przedstawianych przez innych. Gdy owe historie zostają przez
innych opowiedziane ten czuje się jednak jakby nabył nieco więcej lekcji
życia. Chłopak nie wywyższa się co prawda nad innych, jednak gdzieś w
głębi duszy czuje się od pozostałych nieco lepszy – zarówno jako osobnik
bardziej doświadczony, jak i taki, który ma doskonale ułożoną
hierarchię wartości. Aczkolwiek może nie do końca szczery, może nie do
końca ktoś, za kim można szaleć, dla kogo można stracić głowę, lecz na
pewno jest to mężczyzna honorowy, odważny i godzien zaufania. Jednakże
„Mowa jest srebrem, milczenie złotem” z czego sprawy doskonale zdaje
sobie Revai. Odwaga i honor to dwie cnoty, które ten mężczyzna ceni
sobie najbardziej, dla niego bowiem są one najważniejsze, natomiast
każda istota, która jest ich pozbawiona nie ma racji istnienia na tym
świecie. Wartości tych należy strzec, ponieważ są to nieliczne zwłaszcza
w tych czasach, które kreują wszelki porządek na świecie, przyczyniając
się do nieustannego rozwoju istnienia na tej planecie. Według Revai'a
atut ten powinien posiadać każdy osobnik, zwłaszcza mężczyzna, który
jest zdolny oddać życie za dom, czy własną rodzinę. Kolejna jest wiara
we własne możliwości, które nieopisanie wręcz pomagają w osiągnięciu
celu. Czymże jesteśmy bez wiary? Właściwie niczym, bo bez wiary w samego
siebie przyczyniamy się do swojej zguby. Revai nie raz stracił wiarę w
swoje istnienie, co sprawiło, że czuł się gorzej, zarówno na ciele, jak i
na duszy. Po czasie jednak zaczął wierzyć w siebie jak i we własne
możliwości, co przyczyniło się do jego sukcesu. Zrozumiał, że wyznanie
pomaga. Następna z cnót, bez których Revai nie wyobraża sobie swej
egzystencji jest nadzieja. Nie raz pomagała mu przezwyciężyć najcięższe z
problemów, podtrzymując go tym samym na duchu i jakby okalając jego
duszę. Kolejną cnotą jaką Revai ceni sobie to wierność i lojalność.
Mężczyzna uważa, że każdy osobnik płci męskiej powinien być wierny
tradycji i Starożytnym Prawom, lojalny kompanom, zawsze spłacający swe
długi. Revai nie zwykł działać impulsywnie, ale nie można powiedzieć
też, by był szczególnie wyrozumiały w stosunku do innych ludzi.
Stosowanie prawa i przestrzeganie prawa. Od stosowania prawa należy
jednak odróżnić jego przestrzeganie, czyli postępowanie zgodne z
wszelkimi normami prawnymi. Innymi słowy należy zastosować się do prawa,
o czym Revai doskonale zdaje sobie sprawę. Uważa, że zasady są ustalone
po to, aby ich przestrzegać, a nie po to, aby były łamane, choć czasem
robi na odwrót. Jednakże może się wydawać, że to wszystkie cnoty jakie
on wyznaje, ale istnieje jeszcze jedna, o którą nikt by tego chłopaka
nie podejrzewał. Ostatnią z cnót jest miłość. Miłość nie tylko do
partnera, czy partnerki, ale miłość do bliźniego, która pomaga Revai'owi
przezwyciężyć zarówno dumę, jak i uprzedzenie, choć w nielicznych
momentach. I choć potrafi czekać długo, by wprowadzić w życie swój plan,
to jednak i jego cierpliwość kiedyś się kończy. Niektórzy sądzą, że
jest gburowatym egoistą, zapatrzonym jedynie w siebie. Egoistą, bo jakby
nieczuły na potrzeby innych, gdyż woli milczeć, a gbur, bo nie tak jak
to całe rozszalałe towarzystwo, woli zacisze swojego własnego domu, a
uściślając swego pokoju. Wielu osób stroni od jego towarzystwa, uznając
go za chłopaka, co prawda w kwiecie wieku, aczkolwiek nudnego, takiego,
który nie poddaje się głupim naciskom ze strony innych. Być może to
wszystko jest prawdą. Być może to wręcz zagorzały fanatyk spokoju i
ciszy. Być może lepiej czuje się osamotniony, w swoim własnym
towarzystwie. Aczkolwiek Revai jest zażarty, uparty, walczy do końca, a
nawet dłużej. Pragnie sprawiedliwości i sam jest sprawiedliwy. Revai
jeśli tylko chce potrafi dostrzec w drugim stworzeniu zalety, a nawet
porozmawiać, czy zaprzyjaźnić się. Wciąż jednak pozostaje sardoniczny,
sarkastyczny, niejednokrotnie wredny. Prawda i mówienie prawdy,
szczerość i zrozumienie. Nie można być prawym stworzonkiem, nie mówiąc
prawdy i nie postępując w imię prawdy. Revai doskonale zdaje sobie
sprawę z tego, że inni nie chcą być okłamywani, więc prawdę i szczerość
stawia sobie na jednym z pierwszych miejsc(choć zdarzają się od tego
wyjątki). Oszukanie kogoś równoważne jest dla niego z uczuciem klęski,
choć czasem nie widzi innego wyjścia. Nie można kogoś okłamywać tylko
dlatego, aby ten przez chwilę poczuł się dobrze, zapomniał o swoich
zmartwieniach, bo gdy już zdecydujemy się oszukać wszystkie zmartwienia
powrócą z większą siłą. Bez zrozumienia nie można być szczerym. Revai to
chłopak opanowany i stateczny, który nie da się tak łatwo ponieść
emocjom, często tłumiąc je jednak w sobie przez co ma gorsze dni, bądź
musi iść poćwiczyć, aby rozładować gromadzące się w nim napięcie. Revai choć na takiego nie wygląda jest gotów się zaprzyjaźnić, jednakże
osobą na miano " przyjaciela" musi poznać bardzo dobrze, gdyż
niejednokrotnie zostawał zdradzany przez innych. Jednak pod tą zimną i
twardą jak stal skorupą Revai pragnie miłości, aż wręcz jej poszukuje,
choć nie pokazuje tego, aczkolwiek jego serce pragnie bliskości drugiej
osoby. Jadnak potrzeba czasu by okazał to i zakochał się w kimś. Choć
pozory potrafią być mylące, ale czy jest tak w przypadku Revai'a? Pod
skorupą niezależnego, doświadczonego życiowo chłopaka, skrywa się jednak
istota o dobrym sercu. Chłopak z pozoru oziębły potrafi być miły, z
pozoru dumny, potrafi kochać, z pozoru zapatrzony w siebie potrafi
pomagać. Zrodzony z matki optymistki i ojca pesymisty pewien jest
sprzeczności, sami zdecydujcie. Ale choć każdy medal ma dwie strony, to
Revai ma w sobie coś, co sprawia, że ludzie chcą za nim podążać - może
to fakt, że jest doskonałym mówcą, a może po prostu to naglące, twarde
spojrzenie niebieskich oczu. Aczkolwiek,aby odkryć jego najskrytszą
tajemnicę należy go poznać.
Życiorys:
Cóż wam mogę o sobie powiedzieć? Urodziłem się w "normalnej" rodzinie,
jeśli mogę tak to powiedzieć. Teraz zapewne was ciekawi, o co mi chodzi.
Dla waszego jak i mojego spokoju wam to wyjaśnię. Moja matka Eliosa
była nałogowym ćpunem, a ojciec Sete z zawodu ślurzarz, ale tak na
prawde był bezrobotnym alkoholikiem. Wybaczcie zapomniałem dodać mego
starszego brata Azana, który zginął podczas napadu na bank. Ja? Ja
natomiast byłem czarną owcą, zawsze źle coś robiłem. Ojciec, gdy coś źle
zrobiłem lał mnie jak opętany. W końcu w wieku 13 lat ich zabiłem w
akcie depresji jak to ujął psychiatra w poprawczaku. Po roku mnie
wypuścili za dobre sprawowanie, ale pobyt w poprawczaku mnie niczego nie
nauczył. Żyłem rok na ulicy jakoś sobie radząc jako diler. W wieku
piętnastu lat napadłem na sklep spożywczy, a napad zakończył się
sukcesem,a po dwóch miesiącach dołączyłem do terrorystów, a pół roku
później podłożyłem bombę pod senat, a gdy posłowie się zebrali to
wcisnąłem przycisk " Zdetonuj", a budynek z ważnymi posłami wyleciał w
powietrze. Był to cudny widok płonącego budynku, a krzyki płonących
ludzi napawa mnie radością. Miałem wtedy szesnaście lat. No cóż
terroryści nie dali mi wytchnienia i kazali zabić głowę państwa
greckiego lub niemieckiego, teraz sam nie pamiętam. Wyruszyłem tam z
Szakalem. Zapomniałem wam wspomnieć, że każdy posiadał pseudonim. Nikt z
nas, znaczy terrorystów nie znał imion innych. Tak, więc wraz z
Szakalem wyruszyliśmy do Niemiec lub Grecji, ale raczej była to podróż do
Grecji, gdyż tam są piramidy. Szakal zaczął badać teren i próbował
znaleźć sposób na zabicie Yseas'a, który był wtedy głową Grecji, w
sensie prezydentem. Po kilku dniach poszukiwań okazji do zamachu okazja
sama nam się przytrafiła. Jutro miała być jakieś święto, na którym
miałbyć obecny prezydent Grecji. Ja i Szakal ustalaliśmy plan zabicia
Yseas'a. W końcu wyszło na to, że to ja mam zabić go, a Szakal zwróci
uwagę służb specjalnych na siebie. Plan wydawał się idealny, gdyby nie
kapuś w naszych szeregach, ale o tym później. Każdy z nas się przespał, a
z samego rana zaczęliśmy się przygotowywać. O godzinie 13:30
wprowadziliśmy plan w życie. Pierwsza część udała się doskonale, ale z
drugą już tak nie było, gdyż zdrajca wszystko zdradził, lecz zabiłem
prezydenta Yseas'a, jednakże zostałem złapany i wsadzony do tego
więzienia, gdzie obecnie jestem. Nadzorca tego obiektu był zaiście
zaciekawiony jak będzie wyglądać połączenie tygrysa syberyjskiego z
człowiekiem. Zapieli mnie jakimiś pasami i coś wstrzyknęli i to w dużej
dawce. Moje ciało zaczęło się zmieniać, w sensie na każdej części ciała
pojawiły się czarne pręgi i sierść. Po czterech czy trzech lat udało mi
się opanować przemianę w tygrysa.
Aiony: Spłukany - 0A
Strzykawki: 2
Ciekawostki:
- W wolnych chwilach preferuje czytanie albo trening
- Raczej lubi noc niż dzień
- Smakuje mu surowe mięso.
Inne: -X
Opiekun: wera11211
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz